Obserwatorzy

wtorek, 30 października 2012

Przepis na sałatkę jarzynową

Dobry wieczór państwu :)
Wczoraj, w moim rodzinnym mieście zawitał pierwszy śnieg, dla wielu z Was początek zimy to istna uciecha, dla innych to udręka. Jeżeli chodzi o mnie, to nie lubie zbyt wysokich ujemnych temperatur, brrr i nie przepadam za tą porą roku. Jest nawet taki pogląd, że kiedy osoba urodzi się w lecie to lubi lato i marznie w zimie, a kiedy osoba urodzi się w zimną porę roku, lubi ją i udręką jest dla niej lato. Jeżeli chodzi o mnie (urodzona w lutym - w najbardziej siarczysty mróz) raczej to się nie sprawdza :)
Przed nami długi weekend, troszkę odpoczynku się przyda, nie powiem :)
Dzisiaj chciałam pokazać Wam sałatkę, którą robiłam na weekendzie, sałatkę jarzynową. Pewnie wiele osób wie o jaką sałatkę chodzi. Moim zdaniem jest pyszna, sycąca i opłacalna (chyba najważniejsze cechy w posiłku :D). Wychodzi jej sporo, wyszukanych składników nie zawiera, a smakuje przedobrze. Jednym słowem: polecam :) 

Sałatka jarzynowa
Składniki: 5 średniej wielkości ziemniaków, 2 marchewki, 3-4 jajka, 2-3 jabłka, 2-3 ogórki kiszone, 1 puszka groszku, 1 puszka kukurydzy, troszkę mniej niż 3/4 dużego słoika majonezu, sól i pieprz do smaku
Wykonanie:
Ziemniaki i marchewkę ugotować "w mundurkach", gotować przez ok. 30 minut, pokroić w kosteczkę.  Jajka ugotować na twardo (ok. 10 min.), ostudzić i pokroić w kosteczkę, jabłka i ogórki także kroimy w kostkę. Dodajemy przecedzony groszek i kukurydzę oraz pieprz, sól i majonez. Następnie wymieszać delikatnie ze sobą wszystkie składniki. Sałatka od razu nadaje się do zjedzenia. Smacznego! :)
Na 2 zdjęciach poniżej sałatka jest przedstawiona w stanie "surowym":



Gotowa sałatka:


Na koniec chciałabym wszystkich zachęcić do dodania bloga do obserwowanych, dziękuje za uwagę. Dobranoc :) 

piątek, 26 października 2012

Kołnierzyk i sukienka


Dobry wieczór Wszystkim :) Nareszcie mamy weekend. Piątek - dzień upragniony przez tysiące osób w tym i mnie ;)
Czuję już niestety jesień z prawdziwego zdarzenia, chłodny porywisty wiatr i deszcze w środku dnia, brrr.
Mam Wam dziś do pokazania dwie rzeczy które są własnoręcznymi przeróbkami.
Pierwsza z nich to kołnierzyk, robiłam go już ładny czas temu jak było wielkie "bum" na tę oto ozdobę. Wykorzystałam kołnierzyk ze starej białej koszuli, czarny duży guzik i czarną koronkę. To połączenie jest efektowne i pasuje na niemal każdą okazję. Wykonanie bardzo proste... A więc: odprułam kołnierzyk od koszuli - miejsce odprute zszyłam, wymieniłam guzika i obszyłam koronką. Żadna filozofia a daje super efekt  :) 
Zdjęcie powyżej przedstawia kołnierzyk z tyłu, a poniżej z przodu.


Druga rzecz, którą chciałam wam zaprezentować to sukienka. Sukienka ta była stara i zupełnie bezużyteczna, znalazłam ją na strychu, podobnie jak plecaczek o którym pisałam w tym poście: http://navitia0070.blogspot.com/2012/10/obszywany-plecaczek.html. Jak widzicie można tam czasem znaleźć takie rzeczy, które po niewielkich zmianach stają się perełką. :) 

Ta oto sukienka była długa (po kostki) i nie miała brązowej koronki, miała tylko tę w kolorze ecru. Możecie sobie łatwo ją wyobrazić, nie wyglądała za ciekawie, bez żadnego wyrazu, dodanie koronki w kolorze brązu dodało jej wyrazistości i charakteru, a kokardka dziewczęcości :)
Jest idealna na sobotnią imprezę, bardzo wygodna i praktyczna.
(2 zdjęcia są w słabej jakości więc przepraszam najmocniej za rozmiar zdjęcia) 





Na koniec chciałam wszystkich gorąco pozdrowić, zaprosić Was do dodania bloga do obserwowanych i polubienia mojej strony na Facebooku: https://www.facebook.com/navitia0070 :)
 Ciao ;)


wtorek, 23 października 2012

Przepis na racuchy z jabłkami

Witam bardzo serdecznie po weekendzie :) Jak zwykle tydzień zaczął się ospale (poniedziałek, zawsze nie mam ochoty wstawać, z resztą jak każdy :D)... W tym tygodniu do naszej szkoły przyjechali uczniowie z Niemiec, nie rozmawiałam jeszcze z żadnym z nich, bo nie było okazji, ale wydają się bardzo sympatyczni :)
Chciałam wam zaproponować pomysł obiad, będą to racuchy z jabłkami, dzisiaj co prawda pora obiadowa minęła, ale myślę, że przy najbliższej okazji warto zrobić te oto racuchy, ponieważ są bardzo smaczne, zachwycają podniębienie :)  Oto przepis:
Racuchy z jabłkami
Składniki: 3 jajka, 0,5l mleka, 2 szkl. mąki, 1 łyżeczka proszku do pieczenia, 1 cukier wanilinowy, 0,5-1kg jabłek 

Wykonanie:

Ubić jajka robotem kuchennym, dodać mleko, mąkę (powoli wsypywać), cały czas miksując, na koniec dodać proszek do pieczenia i cukier wanilinowy.
Jabłka dokładnie umyć, obrać i pokroić w średniej grubości plastry...Wsypujemy część jabłek do ciasta.
Rozgrzaną patelnie wylać olejem (nie za dużo)... Bierzemy do ręki łyżkę stołową i wyjmujemy po jednym plastrze jabłka w cieście, po czym wykładamy na patelnię. Ma to wyglądać tak jak na zdjęciu poniżej:


Tak na marginesie dodam, że na jednym z moich placków jest tylko kawałek jabłka, nie cały plaster, dlatego że przy obracaniu jabłek w cieście uległ uszkodzeniu, więc proponuję robić to delikatnie ;) 


Placki po usmażeniu maja mieć złotawy kolor... Posypujemy je cukrem pudrem :) 


Smacznego!

Na zakończenie chciałam serdecznie zaprosić do dodania bloga do listy obserwowanych :) i polubienia mojej strony na Facebooku : https://www.facebook.com/navitia0070
Pozdrawiam. Ciao ;) 


czwartek, 18 października 2012

Płaszczyk jesienno-zimowy


Witam Wszystkich bardzo serdecznie :) 
Kiedy na dworze panuje ponura i chłodna pogoda, zawsze dopada mnie i pewnie większość z Was, jakieś przeziębienie... No i proszę, w końcu mnie dopadło. Ciągła zmienność temperatury, silny wiatr, to główne przyczyny jesiennych zachorowań.
W dzisiejszym poście chciałam Wam pokazać płaszczyk w stylu Balmain (militarny), który przerobiłam rok temu z pewną pomocą mamy :)
Płaszczyk ten zakupiłam na miejscowym bazarku w bardzo korzystnej cenie (135 zł). Początkowo płaszczyk miał fason tak jak na zdjęciu "PRZED", chodziłam w nim nie cały miesiąc i coś zaczęło mi się w nim nie podobać, a że jestem wielką fanką takich oto płaszczyków, postanowiłam trochę go zmienić :)
Szczerze, było przy tym dużo pracy, bo to ciężka przeróbka (zwężenie, zmiana stójki przy szyi, guzików i wiele, wiele innych ), ale jestem mega zadowolona, to taki unikat :) Jak widzicie na obu zdjęciach powyżej oba płaszczyki nie wiele są do siebie podobne, a więc wniosek z tego taki, że jeżeli mamy pomysł i chęci, nie tracąc dużo pieniędzy możemy stworzyć coś bardzo zjawiskowego :) Niemożliwe może stać się możliwym.
Dodam jeszcze, że zdjęcia w pełni nie oddają prawdziwego efektu...








Na koniec chciałabym Wszystkich pozdrowić i zaprosić do dodania bloga do obserwowanych :)

niedziela, 14 października 2012

Przepis na rogaliki drożdżowe


Witam wszystkich bardzo serdecznie :) Wczorajszy dzień był dla mnie dniem pracowitym. Miałam dużo rzeczy do zrobienia... Tak jak w każdą sobotę - nastawić pranie, uprasować ubrania, posprzątać dom, wyręczyć rodziców w robieniu obiadu i upiec jakiś smakołyk. Akurat wczoraj natrafiło na rogaliki drożdżowe. Przepis dostałam kilka lat temu od mojej cioci, zawsze wszystkim smakują i szybko znikają ze stołu, są naprawdę smaczne :)
 Dzisiaj jak co każdej niedzieli nie mam zapału do niczego, mogłabym leżeć plackiem przed telewizorem i zajadać coś smacznego :D A przede mną tyle nauki...
 Wracając do głównego punktu tego posta... Oto przepis: 

Rogaliki drożdżowe

Składniki: 1 cukier wanilinowy, 3 łyżki cukru pudru, 1 jajko, 10 dag drożdży, 300 ml gęstej śmietany 18%, 1 margaryna, mąki ile zabierze
Nadzieniem naszych rogalików może być np. konfitura z jabłek, malin (ja dawałam właśnie te konfitury).



Wykonanie:
Mąkę z margaryną posiekać, dodać jajko, rozpuszczone  w śmietanie drożdże, 3 łyżki cukru pudru, cukier wanilinowy i zagnieść ciasto (po zagnieceniu ma być miększe od ciasta na pierogi). Ciasto podzielić na 3 części, każdą z nich rozwałkować na kształt okręgu i pokroić w trójkąty. 
Przy podstawie trójkąta nanieść łyżeczką nadzienie, po czym zwijać ku zwężeniu trójkąta (mam nadzieję, że opisałam to zrozumiale ;) ). Rogaliki ułożyć na blasze i posmarować je białkiem przy użyciu pędzelka przeznaczonego do tego celu. Rogaliki pieczemy w nagrzanym piekarniku do 180 stopni, przez ok. 20 min.
Po wyjęciu z piekarnika, poczekać aż ostygną i posypać je cukrem pudrem. Smacznego! :)


Na koniec chciałabym Wszystkich zachęcić do dodania bloga do obserwowanych i polubienia mojej strony na Facebooku ---> https://www.facebook.com/navitia0070
Pozdrawiam. Ciao ;) 

środa, 10 października 2012

Obszywany plecaczek

Dobry wieczór :)
 Ostatnio na nic nie mam czasu, zabiegana w środku dnia, próbuję łączyć kilka rzeczy na raz...dlatego ten post piszę dopiero wieczorem.
  Dzisiaj, tak jak wspomniałam wczoraj na mojej stronie na Facebooku --->https://www.facebook.com/navitia0070 pokażę Wam obszywany własnoręcznie plecaczek... Niestety nie mam zdjęcia tzw. "przed", mam tylko "po" obszyciu... Tak w ogóle to znalazłam go na strychu, gdy robiłam porządki, znajdował się na dnie wielkiego pudła, więc czasem warto przejrzeć rzeczy które "skrywa" nasz dom. Był wykonany z kolorowej plecionki, wyblakłej już z resztą i pomyślałam, podumałam i wpadłam na pomysł, żeby go odnowić. Do obszycia użyłam materiał ze starej torby bagażowej...Wiele rzeczy nadaje się do tego typu zabiegów, więc polecam,  dosyć opłacalne i ekonomiczne :D Pod warunkiem, że wykonamy to z ładnego materiału i estetycznie :) 
Zabiegiem pielęgnacyjnym było pomalowanie lakierem do paznokci klamerek i pików w plecaczku. :) Szkoda tylko, że będzie musiał poczekać do wiosny przyszłego roku, aż go założę :)
 Na zakończenie chciałabym zachęcić Was do dodania bloga do obserwowanych i polubienia mojej strony na Facebooku (powyższy link). 
Pozdrawiam. Ciao :) 






piątek, 5 października 2012

Ciasto z malinami - przepis

Dzieńdoberek :) Nareszcie nastał upragniony dla każdego weekend, można trochę odpocząć, wyrwać się na sobotnią imprezę, ale niestety nie w moim przypadku - nauka ;<
Dzisiaj dzień był męczący, ale wniósł mi do życia wiele ważnych wartości. Byłam dzisiaj na spotkaniu - szkoleniu osób pełniących wolontariat, tym sposobem obyłam się z osobami niepełnosprawnymi. Czasem po takim doświadczeniu zdajemy sobie sprawę jak Ci chorzy ludzie mają ciężko w życiu, wtedy włącza się w nas taka iskierka niesienia pomocy. :)
Przechodząc do punktu głównego tego posta... Chciałam Wam dziś pokazać ciasto które piekłam jeszcze na wakacjach, a w szczególności podzielić się przepisem. Jest to ciasto pieczone według mojej weny twórczej, poza biszkoptem. A więc...


Ciasto malinowe
Składniki:
 
Biszkopt: 4 jajka, 1/2 szklanki mąki pszennej, 1/2 szklanki mąki ziemniaczanej, 3/4 szklanki cukru, 2 łyżki wody, 1 łyżeczka proszku do pieczenia
Krem: 1 margaryna, 1/2 szkl. cukru pudru, 1/2 szkl. malin, 3 krople aromatu do ciast (ja dawałam pomarańczowy), 1/4 szkl. kaszy manny (sypka)
Wierzch ciasta: 2 galaretki truskawkowe, maliny

Wykonanie:

Najlepiej zacząć od rozpuszczenia galaretek. Galaretki rozpuszczamy z połowy wyznaczonej wody.

Biszkopt:

  • Oddzielić żółtka od białek. Białka ubić na sztywną pianę. Dalej ubijając, dodać stopniowo cukier. Dalej miksując, dodać po jednym żółtku.
  • W miseczce wymieszać obie mąki z proszkiem do pieczenia. (Najlepiej, jeśli mąkę przesiejemy, wtedy będzie pulchna i unikniemy grudek). Dodawać porcjami do masy jajecznej, delikatnie mieszając łyżką drewnianą. W międzyczasie dodać wodę. (Dodając mąkę i wodę można dalej miksować mikserem, ale na najmniejszych obrotach. Miksować chwilę, tylko do połączenia składników).
  • Tortownicę o średnicy 26cm wysmarować masłem lub margaryną i posypać bułką tartą lub mąką.
  • Gotowe ciasto przełożyć do tortownicy i piec w nagrzanym piekarniku ok. 30 min. w temperaturze 180°C. (Biszkopt należy piec od razu po przygotowaniu i zawsze w nagrzanym piekarniku). Piekąc biszkopt, należy pamiętać, aby nie otwierać piekarnika (co najmniej na początku pieczenia). Inaczej może opaść. Pod koniec pieczenia można otworzyć na chwilę drzwiczki piekarnika i sprawdzić wykałaczką, czy biszkopt jest gotowy. Wykałaczka powinna pozostać sucha.
  • Upieczony biszkopt najlepiej pozostawić na parę minut w piekarniku. Gdy lekko przestygnie, wyciągnąć go, odciąć ciasto od tortownicy i odwrócić do góry nogami na blat wyłożony papierem do pieczenia. W ten sposób uzyskamy płaski biszkopt. Papier do pieczenia zapobiega przyklejeniu się ciepłego biszkoptu do blatu.

    Krem: 

    • Margarynę utrzeć z cukrem pudrem, aż do rozpuszczenia sie cukru, następnie dodać maliny, dalszym ciągu ucierać, tak aby maliny się roztarły i masa zróżowiała. 
    • Po czym dodać aromat pomarańczowy, ucierać, wsypać kaszę manną. 
    • Masa gotowa. Wstawiamy na 10 - 15 minut do lodówki.
    Zabiegi końcowe:

    Biszkopt przekroić na dwie równe połowy, przełożyć masą. Na górę ciasta wyłożyć mniej 

    masy, ułożyć maliny czubkami do góry, zalać 2 tężejącymi galaretkami, tak aby maliny nie 

    wystawały na wierzch. Włożyć ciasto do lodówki.

    Smacznego ! :)
     


    wtorek, 2 października 2012

    Debiut



    Dzień dobry wszystkim :) Dzisiejszy dzień był dla mnie osobiście bardzo nudny, nie działo się nic ciekawego. Pogoda dopisuje jak na razie (mam nadzieję, że jeszcze będziemy mogli nacieszyć się ładną pogodą, bo osobiście nie przepadam za jesienią )... Przechodząc do sedna, na sobie mam zbluzowaną bluzkę (jest długa, więc zawsze wkładam ją pod spodnie, spodenki czy spódniczkę, bo nie "wychodzi" na wierzch :D ), na bluzce mam przyczepioną kokardkę, spodnie z wysokim stanem, polecam bardzo wygodne, jak dla mnie wysoki stan = wygoda, koturny które tu słabo widać, ale innym razem też się pewnie tu pokażą, więc powiem tylko że mają 11cm i można się w nich zabić, chodząc na miejskich chodnikach ;d, odnośnie biżuterii też będzie post więc na razie się nie rozpisuje na jej temat. :)
     Jutrzejszy dzień zapowiada się ciekawie, gdyż jadę do Warszawy do Centrum Nauki Kopernika - wyjazd ze szkoły, co wiąże się z tym, że jutro do niej nie pójdę <jupi>  :)
    Zapraszam do polubienia mojej strony na facebooku ----> https://www.facebook.com/navitia0070?ref=hl
    Pozdrawiam. Ciao :)